Witajcie w nowym roku! Ostatnio działo się u mnie sporo, dlatego przygotowałem krótki wpis o tym czego możecie się z mojej strony spodziewać.
Kiedy ruszy podcast i co w nim będzie?
Nowe odcinki podcastu pojawią się niebawem, tradycyjnie będą dostępne w trzech serwisach (Soundcloud, Spotify i Apple Podcast), choć musicie wiedzieć, że proces tworzenia jednego odcinka u osoby takiej jak ja, czyli raczej perfekcjonisty z niewielkimi skłonnościami do „Aaa, niech już tak zostanie” trwa… i trwa 🙂 Nic z tym nie zrobię, sorry. Po przesłuchaniu pierwszych trzech odcinków podcastu (które znajdziecie m.in. w serwisie Spotify pod tym linkiem), które są (moim zdaniem) ciekawe i na pewno warto ich odsłuchać, stwierdziłem „O nie nie, tak to wyglądać nie będzie”. Nie to, że są do dupy. Są w miarę ok, ale przecież może być jeszcze lepiej, prawda? 🙂 Nie ukrywam, że spodobała mi się ta dźwiękowa forma opowiadania o tym co mnie interesuje, choć z racji „ponadczasowości” nagrań nie będę chciał się skupiać wyłącznie na bieżących wydarzeniach (w różnych redakcjach było na to jedno określenie – „bieżączka”). Bardziej zależy mi na opowiadaniu o procesach zachodzących w górach (nie tylko tych najwyższych), pokazywaniu ciekawych postaci, a bieżące informacje… no właśnie. Od czego są kanały social media i… blog?
Co z blogiem?
Blog był, jest i będzie. Niedawno powrócił do żywych po zmianie operatora domeny i serwera. Powinno już być ok. Poza lekkim liftingiem wizualnym na blogu nic się nie zmienia. W przyszłości część notek na blogu będzie miało charakter, hm…, podcastowy. Tzn będzie w nich osadzony player z konkretnym odcinkiem podcastu, sama notka będzie zawierała informacje uzupełniające odcinek podcastu, takie jak bibliografia, niezbędne słowniki itp. Od czasu do czasu pojawią również zwykłe notki, recenzje książek górskich (o ile te nadal będą się pojawiać, a jeśli nie będą – będą opinie o nieco starszych książkach, również wartych przeczytania). Od czasu do czasu pojawią się też komentarze do bieżących wydarzeń (o ile te będą na tyle istotne, by się nad nimi pochylać ;)).
Po co mi konto na Patronite?
Część z Was pewnie już wie, że założyłem konto w serwisie patronite.pl. Jest to serwis dzięki któremu szeroko rozumiane grono twórców (i nie tylko) może uzyskać finansowe wsparcie od swoich „fanów”. Swoją drogą – nie cierpię tego słowa, „fan”. Można być fanem Leo Messiego, czy Michaela Jordana, albo nie wiem, Justina Biebera, ale fanem bloga? Wolę używać zamiennie słów „czytelnik/słuchacz”. Albo ziomek, bo przecież łączy nas pasja do gór (inaczej by Cię tu nie było!), więc jesteśmy internetowymi ziomkami 🙂
Planuję opowiadać o polskim (i nie tylko) himalaizmie (i nie tylko). O wspinaniu i eksploracji. Pisać na blogu, gadać do Was w formie podcastu, zaczepiać Was na Instagramie, czasem coś naskrobać na Twitterze. Postaram się, aby głównie były to rzeczy pozytywne i będę to robił z czystej przekory. Postaram się pokazać, że polski himalaizm to nie tylko ból, lawiny, wymiotowanie za namiotem, brak tlenu i śmierć (choć naturalnie nie będę o tych aspektach wspinania na ośmiotysięcznikach zapominał). Podtytuł bloga to „Lepsza strona Himalajów”, to piękne drogi, piękne, odważna eksploracja, choć w tych opisanych nie chcę ograniczać się tylko do jednego łańcucha górskiego. Było by to po prostu nie fair, choć oczywiście teksty o wyprawach w ten rejon świata będą stanowiły większość.
Powiecie: „No dobrze, stary, ale do tej pory robiłeś to samo, w dodatku za darmo i komu to przeszkadzało?”. Odpowiedź jest krótka: chcę robić więcej. Nie chcę uderzać w martyrologię pisząc i mówiąc, że „Kukuczka wielkim himalaistą był, a reszta może mu ostrzyć raki” dodając „szkoda, że już go z nami nie ma”. Himalaizm, alpinizm, w ogóle wspinanie, postrzegam jako nieprawdopodobnie ciekawą formę aktywności, którą warto promować, szczególnie wśród młodych ludzi. Pomysłów na blog i podcast jest kilka, z żadnego nie chciałbym się „wystrzelać” publicznie, dlatego szczegółowo nie będę ich opisywał. Chcę to robić inaczej i nie skupiać się wyłącznie na wydarzeniach, których – umówmy się – nie jest w ostatnim czasie zbyt dużo. Nie ukrywam jednak, że bez Waszego wsparcia zrealizowanie pewnych pomysłów będzie trudniejsze, poza tym, że będzie czasochłonne, a czas to pieniądz. Tak jest skonstruowany ten świat i nie ma co się na taki stan rzeczy obrażać.
Na moim koncie w serwisie patronite jest kilka progów, w zależności od wysokości kwoty w zamian otrzymujecie „fanty”. Zastrzegam, że progów wsparcia może pojawić się w przyszłości więcej, a co za tym idzie – „fanty” będą ciekawsze 🙂 Ale to później.
Jeśli podoba Wam się sposób w jaki prowadzę blog i podcast – macie możliwość wsparcia mnie w tym, właśnie poprzez konto w serwisie Patronite. I tylko tyle 🙂 Mam nadzieję, że dużej części z Was podpasuje taki „układ” i szybko powiększycie grono patronów bloga i podcastu.